Relacja z marcowej Soboty Misyjnej
Relacja z marcowej Soboty Misyjnej

09. 03.2024

   Czy znalazłeś kiedyś jakiś skarb? Mnie osobiście się nie udało, to znaczy jeśli chodzi o skarb taki baśniowy, w kuferku z kluczykiem do niego, mapą, która pomoże go odszukać. Skarby jednak mogą być niematerialne według mnie. Mnóstwo takich skarbów otrzymuję na co dzień od Pana. Czy Ty też je dostrzegasz w swoim życiu? No i najważniejsze, co ma wspólnego ze sobą skarb i sobota misyjna? Zaraz się dowiesz. : )

   W drugą sobotę miesiąca spotkaliśmy się u Sióstr Misjonarek Afryki na cyklicznym wydarzeniu. Rozpoczęliśmy od rozważania niedzielnej Ewangelii, dzielenia się nią, wspólnej modlitwy. A następnie zapoznawaliśmy się nawzajem, podjadając pyszny sernik, pogryzając paluszki z kubkiem ciepłej herbaty w ręku.

   Pierwszym gościem dnia był o. Adam Pirożek, który zabrał nas w odległą podróż, bo aż do Boliwii. Ojciec pracował tam ponad trzydzieści lat na misji. Wyjechał w czasach, kiedy granice Polski opuszczało się z biletem w jedną stronę. Przez te lata jednak wiele się zmieniło, więc o. Adam wrócił. Myślę, że śmiało można o nim powiedzieć – człowiek renesansu w kategorii praca. Ojciec wykonywał tam chyba wszystkie możliwe zawody! Prowadził ogródek w tunelu, hodował krowy, jeździł traktorem, spawał, zakłądał szkoły, masarnię i… resztę zapomniałam. Oczywiście odprawiał też Msze Św. To wszystko mogliśmy ujrzeń na zdjęciach, a nawet filmikach sprzed lat. Dzięki temu zobaczyliśmy też krajobrazy, stroje, życie codzienne tamtejszej ludności. A co z tym skarbem wcześniej wspomnianym? O. Adam opowiedział nam ciekawą historię o Inkach, związaną też z Polską. Niektórzy ludzie dawno temu (za czasów kolonizatorów) uważali, że Inkowie nie mają duszy. Stało się tak, że kilku z Inków zaproszono do Portugalii/Hiszpanii (zapomniałam). Kiedy tam przedstawiciel Inków pięknie śpiewał stwierdzono, że skoro oni tak śpiewają, to muszą mieć duszę. Europejczycy chcieli dowiedzieć się od jednego z nich, gdzie jest ukryty skarb Inków. On nie chciał zdradzić i uciekał stamtąd przez całą Europę. Według opowieści o. Adama dotarł aż do Polski w okolice zamku Czorsztyn, tam się ukrywał, potem został złapany w okolicy Sudetów. Raczej nie wierzono w tę opowieść do czasu, gdy po latach odkryto na zamku węzełkowe pismo Inków. Nie do rozszyfrowania przez współczesnych. Przypuszcza się, że za pomocą tego pisma przekazana jest jakaś wskazówka dotycząca skarbu Inków. Nasz prelegent twierdzi, że on jeszcze pewnego dnia dowie się, gdzie skarb się znajduje. Otrzyma specjalne dary Ducha Świętego i odczyta ich pismo. Wszak tyle lat przebywał wśród tamtejszych ludzi. Oczywiście to z przymrużeniem oka. ; )

   Ciąg dalszy spotkania prowadził p. Karol Fromont, a temat dotyczył przebaczenia. Przebaczenie jest naszą decyzją, to my ją podejmujemy niezależnie od tego, czy ktoś chce pojednania czy nie. Przebaczenie nie oznacza, że musimy na nowo nawiązać kontakt z osobą, która nas skrzywdziła, zwłaszcza jeśli się nie zmieniła, nie zrozumiała błędu. Przebaczenie jest w sercu, w głowie. Do przebaczenia potrzebna jest jedna osoba – ja sam. Pojednanie następuje po przemianie życia prześladowcy Pięknie wyjaśnił to na przykładzie historii Józefa, syna Jakuba, ze Starego Testamentu. Józef wybaczył swoim braciom na długo przed tym, jak udali się do Egiptu, aby kupić trochę żywności dla rodziny. Ale pojednanie nastąpiło dopiero wtedy, gdy Józef odkrył, że jego bracia się zmienili. Byli nawet gotowi oddać życie za swojego młodszego brata Beniamina. P. Karol pokazywał nam też urywki niektórych znanych filmów, w których okazuje się, że aktorzy wcielając się w swoje role, przeżywali własne trudne historie z przeszłości, które prowadziły do głębokiego przebaczenia.

   Po treściach dla ducha i umysły nadszedł czas na inne, czyli pyszny obiadek. : ) Nie zabrakło rozmów przy stole i podczas zmywania. Sobotę misyjną zakończyliśmy z Panem Jezusem przed Najświętszym Sakramentem. To naprawdę dobry czas. Soboty misyjne to też skarb! Dziękuję Siostrom za ich organizację.

Wiola T.

09. 03. 2024

   Have you ever found a treasure? I personally haven’t, that is, if it’s a treasure of the fairytale kind, in a trunk with a key to it, a map to help you find it. Treasures, however, can be intangible in my opinion. I receive many such treasures every day from the Lord. Do you also recognize them in your life? Well, and most importantly, what do treasures and Mission Saturday have in common? You are about to find out. : )

On the second Saturday of the month, we met at the home of the Missionary Sisters of Our Lady of Africa for a regular event. We started by reflecting on the Sunday Gospel, sharing it, praying together. And then we got to know each other, snacking on delicious cheese cake, nibbling on finger foods with a mug of warm tea in hand.

   The first guest of the day was Fr. Adam Pirożek, who took us on a distant journey, all the way to Bolivia. Father worked there for more than thirty years as a missionary. He left at a time when the borders of Poland were left with a single ticket. However, a lot has changed over the years, so Fr. Adam returned. I think it is safe to say about him – a renaissance man in the work category. I think Fr. Adam had all kinds of jobs there! He ran a tunnel garden, raised cows, drove a tractor, and welded, set up schools, a butcher shop and…. I forget the rest. Of course, he also celebrated Mass. We were able to see all this in pictures and even videos from years ago. Thanks to this, we also saw the landscapes, the costumes, the daily life of the people there. And what about the treasure mentioned earlier? Fr. Adam told us an interesting story about the Inca, also related to Poland. Some people long ago (at the time of the colonizers) believed that the Incas had no souls. It happened that some of the Incas were invited to Portugal/Spain (I forgot). When the Inca representative there sang beautifully it was concluded that since they sang like that, they must have a soul. The Europeans wanted to find out from one of them where the Inca treasure was hidden. He did not want to betray and fled from there across Europe. According to Fr. Adam’s story, he made it all the way to Poland near Czorsztyn Castle, hid there, then was caught near the Sudeten Mountains. This story was rather disbelieved until, years later; a knotted Inca writing was discovered in the castle. It was indecipherable by contemporaries. It is believed that some sort of clue to the Inca treasure was conveyed through this writing. Our speaker claims that he will one day find out where the treasure is. He will receive special gifts of the Holy Spirit and read their writing. After all, he spent so many years among the people there. Of course, this is with a pinch of salt. ; )

   The continuation of the meeting was led by Mr. Karol Fromont, and the topic was about forgiveness. Forgiveness is our decision, it is our decision whether someone wants reconciliation or not. Forgiveness does not mean that we have to reconnect with the person who hurt us, especially if they have not changed or understood the mistake. Forgiveness is in the heart, in the head. For forgiveness, one person is needed – I. Reconciliation comes after the persecutor’s life has been transformed. This he beautifully explained using the story of Joseph son of Jacob from the Old Testament. Joseph had forgiven his brothers long before they even went to Egypt to buy some food for the family. But the reconciliation came only when Joseph discovered that his brothers had changed. They were even ready to give up their lives for their younger brother Benjamin. P. Karol also showed us excerpts from some famous films, in which it turns out that the actors while playing their part, relived their own difficult stories of the past which lead to deep forgiveness.

    After content for the mind and spirit, it was time for something else, namely a delicious lunch. : ) There was no shortage of conversation at the table and while washing up. We finished Mission Saturday with the Lord Jesus in front of the Blessed Sacrament. A really good time. Mission Saturdays are also a treasure! Thank you to the Sisters for organizing them.

Wiola T.

Relacja z Rekolekcji Wielkopostnych w języku angielskim
Relacja z Rekolekcji Wielkopostnych w języku angielskim

Zapraszamy do zapoznania się ze świadectwa z Rekolekcji, które odbyły się naszym domu na początku marca.

 

Czego pragniesz?

   Od pierwszego marca 2024 roku do trzeciego dnia tego samego miesiąca kilku młodych ludzi mieszkających w Lublinie miało okazję uczestniczyć w rekolekcjach prowadzonych w języku angielskim przez Siostry Misjonarki NMP Królowej Afryki. Wśród tych, którzy przeszli przez drzwi w piątkowy wieczór, były osoby o różnych doświadczeniach i pochodzeniu, ale wszystkich pociągało coś głęboko w środku, by szukać wartościowego czasu z Naszym Panem. Podczas spotkania wprowadzającego dość szybko stało się jasne, że Opatrzność odegrała wielką rolę w umożliwieniu tym duszom zgromadzenia się tutaj.

   S. Victoria Gaa przywitała zgromadzonych i przedstawiła temat rekolekcji: Czego pragniecie? Był to trafny temat, ponieważ wszyscy przybyli poczuli potrzebę ponownego nawiązania kontaktu z tym, o co prosił ich Bóg, gdy zbliżali się do środka Wielkiego Postu i badali swoje sumienie, aby zobaczyć, dokąd Bóg ich prowadzi. Aby pomóc w zastanowieniu się nad tą kwestią, przewodniczką będzie Samarytanka, która spotkała Jezusa z pozycji zagubienia, wzrastała dzięki samopoznaniu i szczerej rozmowie, stopniowo zaczęła widzieć Jezusa takim, jakim On naprawdę był, Prorokiem, Mesjaszem i Panem i uzbrojona w tę wiedzę i potężne doświadczenie została uczennicą, znajdując szczęście i życie w dzieleniu się dobrą nowiną ze swoją społecznością. W końcu jej historia pomogła zaprowadzić innych do Boga. W ten sam sposób Bóg pociągnął rekolektantów poprzez ich historie i pragnienia osobistego spotkania z Nim, aby oni także mogli głosić dobrą nowinę.

   Aby odkryć zamierzenia Boga na tej drodze, ważne było poddanie się wymogowi ciszy, aby Duch Święty mógł mówić do rekolektantów o ich relacji z Jezusem i o wyznaczonych im misjach. S. Lucy Nabweteme umiejętnie podkreśliła potrzebę otwarcia się na poruszenia Ducha Świętego i bycia naturalnym w rozmowie z Bogiem. Mając należyte podejście do zasad rekolekcji, młodzi zostali zaproszeni na kolację, pierwszą z szeregu posiłków, które okazały się pożywne i sycące, potwierdzając mądrość Kościoła, że aby dobrze się modlić, trzeba także zwracać uwagę na potrzeby ciała, dlatego też rekolekcje ignacjańskie zalecają dobre jedzenie, zachęcające otoczenie i odpowiednią ilość snu. Zanim nastał sen i gdy już zaczęli cieszyć się kojącą atmosferą i afrykańską estetyką domu formacyjnego, skupienie rozpoczęło się na poważnie od adoracji przed Najświętszym Sakramentem, któremu zostały przekazane intencje skupienia.

   Wypoczęci uczestnicy rekolekcji obudzili się w sobotę, która była roztropnie wypełniona trzema medytacjami na temat postępujących fragmentów spotkania Jezusa z Samarytanką, przeplatanymi posiłkami i spotkaniami z Panem sam na sam, w kaplicy lub innym miejscu domu czy ogrodu. Wnioski z Ewangelii według świętego Jana 4 obejmowały wagę szczerej rozmowy z Panem, który wie, czy „mieliśmy pięciu mężów”, potrzebę porzucenia nawyków, które oddalają nas od Chrystusa, jak widać u kobiety upuszczającej dzbanek na wodę, oraz powołanie do dzielenia się autentyczną radością naszych Boskich spotkań z innymi, co widać w kobiecie, która mówiła o Tym, który wiedział o wszystkim czego dokonała. Z tymi i innymi myślami wypełniającymi serce i umysł uczestnicy rekolekcji zebrali się na spowiedzi i Mszy św. o godz. 17.00, której przewodniczył ks. Bertina Kabongo.

   Odnowieni przez Ducha ożywiającego Sakramenty, niektórzy w miarę upływu nocy doświadczyli uzdrowienia i wolności. W ciszy udaliśmy się na kolację, aby odżywić ciało, po której nastąpiła wymiana zdań na temat powołania i historii misji s. Magdaleny Orczykowskiej, Misjonarki Afryki która przygotowuje się do złożenia ślubów wieczystych za kilka tygodni, w rodzinnej parafii w Męcinie k/Limanowej aby potem powrócić na misje do Ukusijoni w Ugandzie. To była rzeczywiście wzruszająca historia, pokazująca, jak Bóg przemienił jej dziecięce pragnienia i marzenia na swoją większą chwałę. Pozwoliło nam to w konkretny sposób zgłębić temat wspomnienia.

   W ostatni dzień, w trzecią niedzielę Wielkiego Postu, została wygłoszona medytacja końcowa, po której odbyło się dzielenie owocami rekolekcji. Następnie wszyscy z radością uczestniczyli we Mszy św. ks. Tomek Podrazik, Misjonarz Afryki, odprawił Mszę św. na zakończenie skupienia mówiąc o głębi przesłania spotkania Jezusa z Samarytanką, w tym, jak objawiło ono bożą miłość, miłosierdzie, inicjatywę, gościnność i chęć dzielenia się żywa woda, Życiem. Z tym przesłaniem i wszystkimi wnioskami skupienia, które miały być rozważane w sercach uczestników w nadchodzących dniach, tygodniach i miesiącach, grupa wzięła udział w ostatnim posiłku, radosnym obiedzie, który, miejmy nadzieję, poprzedził ten sam spokój i radość jakiego doświadczyła Matka Boża, która codziennie czerpała wodę żywą od chwili jej FIAT.

   „Czego pragniesz?” „Niech mi się stanie według Słowa Twego”

 

Autor: Aloysius Njuguna Maina, uczestnik, Kenijczyk

What do you desire?

   From the first of March, 2024 to the third of the same month, a number of Lublin residents had the opportunity to attend a recollection given in English by the Missionary Sisters of Our Lady of Africa. Those who walked through the doors on Friday evening included an assortment of individuals, with different experiences and backgrounds but all drawn by something deep inside to seek quality time with Our Lord. It became clear quite quickly during the introductory gathering that Providence had played a great role in making it possible for these souls to gather here.

   Sr. Victoria Gaa welcomed the pilgrims and introduced the theme of the retreat: What do you desire? This was a fitting topic since the pilgrims all felt the need to reconnect with what God was asking of them, as they approached the middle of Lent and examined their consciences to see where God was leading them. To help reflect on this question, the Samaritan Woman would be the guide, she who encountered Jesus from a position of confusion, grew through self-knowledge and honest conversation, came gradually to see Jesus for who He truly was, Prophet, Messiah and Lord, and armed with this knowledge and powerful experience, she became a disciple, finding happiness and eternal life in sharing the good news with her community. In the end, her story would help lead others to God. In the same way, God drew the retreatees through their stories and their desires to have a personal encounter with Him so that they too may proclaim the good news in their turn.

   In order to discover God’s intentions on this journey, it was important to submit to the requirement of silence, to allow the Holy Spirit to speak to the retreatees about their relationship with Jesus and the missions intended for them. Sr. Lucy Nabweteme ably emphasized the need to open oneself up to the movement of the Spirit and be natural when speaking to God. Having been properly oriented towards the decorum of the retreat, the pilgrims were welcomed to supper, the first of a series of meals that proved nourishing and satisfying, proving the wisdom of the Church that to pray well, one needs also to attend to the needs of the body, which is why the Ignatian retreat advises good food, an inviting environment and sufficient sleep. Before the sleep could come, and having already began enjoying the soothing ambience and African aesthetic of the formation house, the recollection began in earnest with adoration before the Blessed Sacrament to whom the intentions of the recollection were offered.

   The well-rested retreatees woke up to a Saturday that was prudently populated with three meditations on progressive passages of the encounter between Jesus and the Samaritan Woman, interspersed with the requisite meals and one-on-one time with the Lord, either in the chapel or in the meditative environment of the house and grounds. The insights from John 4 included the importance of sincere conversation with the Lord, who knows whether “we have had five husbands,”, the need to abandon the habits that keep us far from Christ, as seen in the lady dropping her water pot, and the calling to share the authentic joy of our divine encounters with others as seen in the woman who spoke of the one who knew all that she had done. With these and other thoughts filling the heart and mind, the attendees of the recollection gathered for confessions and Mass at 5pm, presided over by Fr. Bertin Kabongo.

   Renewed by the Spirit animating the Sacraments, some experienced healing and freedom as the night wore on. We went in silence for supper to nourish the body followed by a sharing on the vocation and mission story of Sr. Magdalena Orczykowska, MSOLA who is preparing to make her perpetual vows in a few weeks’ time, in her home parish in Męcina near Limanowa to then return to her mission in Ukusijoni, Uganda. It was indeed a touching story, showing how God transformed her childhood desires and dreams for His greater glory. It allowed us to deepen in a concrete way the theme of the recollection.

   On the last day, the third Sunday of Lent, the concluding meditation, which also included a group sharing, was delivered, allowing the participants to joyfully engage in the Mass, knowing in their personal conversations with the Lord whether they had come to understand what they truly desired. Fr. Tomek Podrazik said the Mass to mark the close of the recollection, speaking about the depth of the message of Jesus’ meeting with the Samaritan Woman, in how it revealed God’s love, mercy, initiative, welcoming nature and eagerness to share living water. With this message and all the insights of the recollection to be pondered in the hearts of the pilgrims in the days, weeks and months to come, the group shared in the final meal, a joyful lunch that hopefully preceded the same serenity that Our Lady experienced in her life, as she drank daily of the living water that she desired from the moment that God called her to give her FIAT.

   “What do you desire?” “Let it be done to me according to your word,”


By Aloysius Njuguna Maina, participant, Kenyan

Papieska intencja na marzec 2024
Papieska intencja na marzec 2024

"Módlmy się, aby ci, którzy w różnych częściach świata ryzykują życie dla Ewangelii, zapalili cały Kościół swoją odwagą i misyjną gorliwością. I aby byli otwarci na łaskę męczeństwa.”

W tym wielkopostnym czasie Franciszek pragnie, abyśmy się wstawiali za”.prześladowanymi chrześcijanami, którym grozi śmierć z powodu wyznawanej wiary. Aby ich świadectwo rozpalało miłość w Kościele, a oni sami mieli siłę, by przyjąć łaskę męczeństwa.

Franciszek, wprowadzając do intencji na marzec, przywołał historię, którą usłyszał w jednym z obozów dla uchodźców.

W tym miesiącu chcę opowiedzieć wam historię, która oddaje obraz dzisiejszego Kościoła – mówił Papież. – To historia mało znanego świadectwa wiary. Odwiedzając obóz dla uchodźców na Lesbos, usłyszałem od pewnego mężczyzny: «Ojcze, jestem muzułmaninem. Moja żona była chrześcijanką. Kiedy napadli nas terroryści, spojrzeli na nas i zapytali jakiej jesteśmy religii. Widząc, że moja żona ma krzyżyk, kazali jej rzucić go na ziemię. Nie zrobiła tego, a oni na moich oczach poderżnęli jej gardło». To właśnie się stało. Wiem, że nie żywił urazy. Był skupiony na przykładzie miłości swojej żony, miłości do Chrystusa, która doprowadziła ją do zgody i wierności aż do śmierci. Bracia, siostry, zawsze będą pośród nas męczennicy. To znak, że jesteśmy na właściwej drodze. Pewna mądra osoba powiedziała mi, że jest dzisiaj więcej męczenników niż w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Odwaga męczenników, świadectwo męczenników, jest błogosławieństwem dla wszystkich”. 

źródło: www.vaticannews.va; Radio Watykańskie