s. Rita Hieble

Dzieci ulicy w Malawi 

Widząc rosnącą liczbę dzieci włóczących się dzień i noc po ulicach Lilongwe, stolicy Malawi, S. Rita Hieble (Niemcy) postanowiła zająć się tym problemem. Zorganizowała małą grupą i wspólnie zaryzykowali wyjście na ulice na spotkanie tym dzieciom dokładnie tam, gdzie one żyją: w pudłach, na werandach sklepów…

Przeszukiwałam ulice nocą, szukając śpiących na zewnątrz. Aby nie iść samotnie, poprosiłam młodego człowieka, aby mi towarzyszył. Zaczęliśmy gawędzić z dziećmi i bawić się z nimi. Później, wyszłam wcześnie rano i znalazłam żywe … zawiniątka… tu i tam, na werandach. Jeden chłopiec powiedział mi tego pierwszego dnia: ”Siostro, powinnaś być tu każdego ranka, kiedy się budzę”.

Byłam głęboko poruszona potrzebą tego dziecka: potrzebą odrobiny uwagi. On ma takie same potrzeby, co każde dziecko na świecie; ale w jego przypadku, nikt się nim nie zajmował. Zauważyłam, że byli tam tylko chłopcy i spytałam samą siebie, ”co dzieje się z ich siostrami?” Byłam ciekawa ich historii, więc chłopcy zaprosili mnie na spotkanie ze swoimi rodzinami w domach. Odkryłam, że ich bracia i siostry byli w domach, ale doświadczali trudnych problemów: rozpad rodziny, choroby, rozwód, przemoc domowa, głęboki kryzys ekonomiczny itd. Czasem chłopcy musieli znajdować środki do życia sami; innym razem uciekali, gdyż musieli wykonywać ciężką pracę, do której nie przywykli lub też musieli wykonywać rozkazy ojczyma.

Dziewczynki, wyćwiczone do bycia posłusznymi i do pracy, łatwiej mogły znosić tę sytuację. Chłopcy mają więcej wolności i łatwiej im odejść. Zdałam sobie sprawę, że praca na ulicy to nie wszystko. Istniała ogromna potrzeba zrobienia czegoś dla tych rodzin.

Z dziećmi rozmawialiśmy i graliśmy w karty. Diecezja udostępniła nam dom na siedzibę biura i miejsce spotkań. Tam, utworzyliśmy ośrodek podstawowej opieki zdrowotnej i całą gamę działalności, m.in. … zajęcia z czytania i pisania. Jednakże budynek mieści się na terenie szkoły i kontakt z dziećmi szkolnymi często wiedzie do przemocy. Dlatego też boisko do gry w piłkę nożną stało się miejscem naszych spotkań. Nasza parafia zaoferowała chłopcom trochę powierzchni ziemi do zagospodarowania.
Początkowo, musieliśmy zmierzyć się z ogromem przemocy.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *