Nelson Mandela: Długa droga do wolności

„Zawsze wiedziałem, że na dnie serca każdego człowieka mieszka miłosierdzie i szczodrość. Nikt nie rodzi się nienawidząc drugiego człowieka z powodu koloru jego skóry, jego przeszłości czy wyznawanej religii. Ludzie dopiero uczą się nienawiści. A jeżeli mogą nauczyć się nienawidzić to można ich nauczyć także miłości. Ponieważ miłość rodzi się w sercu człowieka szybciej niż jej przeciwieństwo.

Nawet w najgorszych momentach mojego pobytu w więzieniu, kiedy ja i moi towarzysze byliśmy już u kresu wytrzymałości zawsze zauważałem promyk człowieczeństwa u któregoś ze strażników. Trwało to może nie dłużej niż sekundę, ale to mi wystarczyło, aby mnie utwierdzić w moich przekonaniach i kontynuować walkę.

Dobroć człowieka to jest płomień, który można ukryć ale nigdy nie można go ugasić.

Człowiek, który pozbawia drugiego człowieka wolności jest niewolnikiem nienawiści. Jest zamknięty za kratami swoich uprzedzeń i i w ciasnocie ducha. Nie jestem prawdziwie wolny jeśli pozbawiam kogoś innego wolności, tak samo jak nie jestem wolny kiedy ktoś inny pozbawia mnie mojej wolności. Prześladowany i prześladujący są tak samo odarci z człowieczeństwa. Kiedy przekraczałem bramy więzienia to była moja misja: wyzwolić zarówno prześladowanych jak i prześladujących. Niektórzy twierdzą, że ten cel jest już osiągnięty, ale ja wiem, że nie w tym przypadku. Prawda jest taka, że nie jesteśmy jeszcze prawdziwie wolni. To co udało się nam osiągnąć to prawo, aby nie być prześladowanymi. Nie doszliśmy do końca naszej drogi, zrobiliśmy dopiero pierwszy krok na tej długiej i trudnej drodze.

Być wolnym to nie znaczy  tylko wyswobodzić się z więzów, to znaczy żyć w taki sposób, który szanuje i umacnia wolność innych. Prawdziwy sprawdzian naszego umiłowania wolności dopiero się zaczyna.”